***

Czuje to. Ona czeka jeszcze. Jej oddech stoi
za drzwiami. To go przeraża. Opięty czarno
w jesienny zmierzch, dotknął przed chwilą gardła

próbuje nie myśleć

jego wzrok przedzierający się od ściany
do ściany poprzez wielość podziałów, płaszczyzn
pokoju, tworzących z kolei ściany i ściany
             – konstrukcją nośną jest tutaj dąb szafy –
dochodzi okna. Przymglony krajobraz
ukazuje rzecz ścisłą i wyliczoną Tak Na lewo
sześciany Na prawo sześciany

mężczyzna zaciska teraz powieki

wyobraża sobie z wolna miejsca
n i e g r o d z o n e  Pola w lekkim falowaniu
przemieszczaniu się światła Przestrzeń poza
tym wnętrzem tynkowaną klatką Poza cmo-
kaniem tłustej ciągle ściery w palcach
tej kobiety Wyjście
                               stąd dalej Wyjść
dalej od
krzyku w tej głucho obracającej się twarzy!
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)