Zaczęło się od piłki,
której po zabawie
nie złożył grzecznie w kąciku obok
pluszowego lwa
– odlicz dziesięć lat
Potem, kiedy podrósł
a od balkonu
dmuchnął wiatr
poniechał nagle rannych ćwiczeń
– odlicz dziesięć lat
Przyjdę ach wierz mi Lecz nie powrócił
to później było
W wieczór tak głuchy
że nawet zwykłe skrzypnięcie drzwi
to ślepy strach
– odlicz dziesięć lat
Dziś z wolą taką
co począć można Zawiesić
na kołku
niby zerwany w trzech miejscach
sznurek
jak tutaj zszywać, Faniaszu,
skrzydła Powiedz Otwórz mi okno
o płyną chmury