Dojrzałość
Zwrócony ku słońcu
patrzę w wąską perspektywę czasu:
Wartości, które miały być wiecznymi –
są tylko prochem.
Ani iskry, drobiny żaru.
Zasady, które miały stworzyć
etykę powszedniego życia –
to tylko pamięć
kształtu strasznego nocy bez nieba…
Zwrócony ku słońcu – dojrzałem.
Wycieram z oczu obrazy
bolesne jak ziarna piasku…
którym nie można dać nazwy…
Wycieram,
by nie wróciły.
Patrzę w twarz człowieka:
Czytam:
Nowy
Świat.
[Wiersz ukazał się w 9/1951 numerze „Nowego Toru”].