Na farmie Labana
Przyszedłszy Jakub do Labana,
służył mu za Rachel, córkę jego
siedem lat…
Przetarł czoło i mówił dalej
Zaczekaj z sądem Nie tamten był winien
Czym jest więc roztropność Przezorność, powiedz
Zauważ korzyści, dla których Laban
przez owych lat siedem
wełną tamtych owiec i pustynnym piachem
oddzielał od Jakuba córkę swoją Rachel
Zauważ korzyści
Odpowiadam szybko A tamtych dwoje
Przypomnij dobrze Wieczór Ta scena
Po siedmiu latach Pod koniec żniw tak hojnych
tego roku (Jakub) idzie do Rachel
Nikt nań nie patrzy
nie robi wielkich oczu Biegnie skrajem
gdzie właśnie, odłożywszy kosy, przez chwilę krótką
pomiędzy przejściem z jednego na drugie tam
pólko wypluwają pestki zdziczałej jabłonki
nikt nań nie patrzy Bez świadków zatem
(w listowiach gęstych) dociera do płotu
Pchnąwszy drzwi
widzi ją. Drobna Wbita pośrodku Z tym drewnem
(jak wówczas) zmatowiałym w twarzy
zaściela obrus. Nie drgnęła wcale Nie pyta Jej twarz
nie przepuszcza Nie odbiją też oczy (rozwarte zbyt mocno
w tym kruchym drzeworycie) aczkolwiek w głębi
– on wie – od głębi wstało w niej już idzie
to jedno t o j e d n o tylko:
odgarnął mech
i wyszedł spod ziemi
jakby powiedzieli inni, z sąsiadującej z tym wzgórzem
doliny...
Potrząsa głową Czym jest więc
roztropność Przezorność, powiedz Patrz
R u d o ś ć przyczajona O
P a l u c h dodatkowy Co stuka od wewnątrz
w przekrwioną kość głowy! Zaś Laban
był sprytny. Zauważ, zauważ korzyści
dla których Laban przez długich lat siedem
wełną tamtych owiec tak wełną i piachem
oddzielał od Jakuba córkę swoją Rachel
jakże teraz darzy ziemia Izraela!
Wieczór był cichy
Spod liści terasy spoglądaliśmy na trzody
pijące wodę z przemyślnych cembrowin
Zapytałem więc znowu A tamtych dwoje?...