Nad dwoma słowami z Parmenidesa
zaczekaj
jest j e d n a rzecz. Cała reszta
jest konsekwencją*. Przedziwna myśl, snuta w Elei
(widziałem niegdyś jej światło), wykpiona
potem niejeden raz, lecz nam teraz przydatna, bardzo
po co
dlaczego
pytasz
więc
masz
chłodna (męska) liryka pisana w cieple z uśmiechem jak-
by wytwornej damy żyjącej p o n a d. To niewątpliwe, ale
bądź ostrożny, nie daj się złapać. Popatrz na ekran: ta
chwiejność spojrzenia: pod szminką
masz I ę k. Jakże pasuje do rozproszenia (pyłu) rzeczy
i pojęć w dzisiejszych księgach! ten
pozór wiedzy obecny w zdaniu:
o tu,
więc tam
wzorzec zaprzeczeń stale ponawianych. Przyznajmy: mi-
strzowski. I tak się to czyta Na każdej stronie Na
każdej niemal;
wiersz. Wiersz w naszych czasach. Poznawczy wykręt a i
żałosność, w końcu, bo tyczy i starych, schylo-
nych nad kartką, własną (...) dość
nie rozprawiajmy rozwlekle,
kończ. Posłuchaj t a m t e g o, słuchaj: „to jest”
słyszysz?
jak dzwon.
Wystarczy. Zupełnie.
2002
* Por. W.K.C. Guthrie, The Greek Philosophersfrom Thales to Aristotle, 1950.
