Sam

dlaczego w ten sposób właśnie, dlaczego  t a k?

idzie o ład. To u mnie wynika z nawyku chyba, z tra-
dycji wyniesionej z domu jeszcze, 
od ojca: 
              pełen szacunek dla 
zbioru słów mających coś znaczyć. I jeszcze z czegoś, 
co zobowiązuje: „poemat sławi świętość”. O tym 

pamiętam, tego się trzymam 

                                      * 
bezbronny. Niczym twarz wzniesiona ku słońcu a prze- 
cie z racją, którą przed chwilą wyłożył, cóż 
godzien podziwu. Sam wobec tego, co dzisiaj wydaje się 
być ważne: zlepiać  c o ś  z łat i fastryg 
koniecznie („fajnie! wystarczy”) a o co zresztą 
(sięgając po przykład dobrze mu znany) chodziło 
Burriemu 
                radocha z Gry 
od początku samego do końca Ruch ku zeru Ku zniszczeniu 

to idzie do wiersza.