Słyszą

To nie prawda
nie kocham smutku

niby sztubak
odurzony wiosną
albo kos, co przetrwał zimę
kocham kocham
100 płatków kwiecia
śmiech dziewczyny kąpiącej się w rzece
Tylko
gdy trącę
rozdźwięczę choć słowo
budzą się znowu

Oni
stroskani moją radością

resztki spod zburzonych domów
opał z krematoryjnych pieców
Dźwigają ku mnie bezsilne
ręce
widzę usta nieme
otwarte

Zaciska się serce
i w gardle
zamiast trelu
jęk









[Wiersz ukazał się w 1 (7)/1956 numerze „Pomorza”].