– Zbyt wiele naraz.
– Lecz instynkt wybiera. Szuka jednego. Zaś to,
na co trafia raptem, bywa tak czyste jak
promień na niebie i winno być wzięte
ten tekst się potwierdza. Przykład:
pracownia. Ruchy cząsteczek. Równania
z dźwięków. Trójlistny instrument w wąskich
palcach... sen? Nagłe wzruszenie. I
oto co widzi wewnętrzne oko:
niezaprzeczalne ruchy
(poprzeczne) światła
w czystej próżni, w wolnym eterze!
– Elementarne lśnienie?
– Tak, zacznij wiersz.
Ten typ rozmowy wyśmiewa w duchu Phillipe Sollers.
Stoi przy oknie: widzi mgłę. I słychać morze.