Strofa

– – – 

cichy ogień w górę sosen w Witosławiu
u schyłku dnia;
                       i myśl o dobrej śmierci,
jak zwykle o tej porze. A potem przypomnienie: krzyk
Stirnera bodaj na widok skały
ponad Como: trwać
                              zdławiony. I w kompletnej ciszy.