Wydmy
... plaże tego lądu, wydmy, tak, wydmy w słońcu; i wielkie dale ciszy z cienia od obłoków... A przecież to piękno nie stanowi tu nic. A to, co nadaje dziwną wyniosłość temu wybrzeżu, to przeszłość, złom: leżące w piasku zużyte produkty. Te stare przedmioty: beczka po ropie, przeżarty solą pręt, biel (szarość) cyfry na resztkach poszycia barki desantowej odkształcają widzenie. Patrząc na nie myśli się długo o pracy u ognia. Woda, co wpływa w kreśloną palcem na piasku linię, wypełnia ją czarno jak żylna krew. Wraca wspomnienie ciężkiego lądowania, próby przetrwania, braku wody.
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla
dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym
układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)