Z baroku

Pukałem do drzwi 
dębowych kutych 
Ziewnęły drzwi dębowe 
kute 

Połknęły. 

Odtąd 
żądło perspektywy 
rozpuszcza we mnie 
ten krajobraz ze złoceń 

odpycham rękami 

wiadoma trąbka 
nawołuje z góry