Z listu do Piotra
„Wiesz, gdzie pejzażem były nam cienie,
gdzie wichry w zimne przestrzenie biegły –
ogród powtarza swoje kwitnienie
i słyszę wozy wiozące cegły.
Pod nowe, białe domy nad rzeką.
O, już nie długo w nich czute dłonie
rzeźbione stoły płótnem obleką
i zapach róży wnętrze owionie,
otoczy lampę, spłynie na sofę,
gdzie pochylona jasna dziewczyna,
w dniu przed maturą powtórzy strofę
z leżącej przy niej książki Puszkina;
tuż obok, w oknie, jak Kolumb mały,
brat jej maleńki patrząc na kwiaty
znajdzie w nich żagiel, muszle, ukwiały,
a pośród nieba nieznane światy.
I wrócą ptaki – pogody stróże
by w cieniu dachu złożyć ramiona,
niżej, po lśniącym od ciepła murze
będą się pięły zielone grona…
I pomyśl Piotrze; czyśmy bez celu
szli wtedy smutni w płomienie burzy,
gdy dziś, jak powrót, wzrusza nas wielu
i mur i okno i zapach róży?”
[Wiersz ukazał się w cyklu Z teki młodych poetów pomorskich w 33/1953 numerze „Nowego Toru”].