***

A kiedy miałam już wyjść i zamykałam 
za sobą drzwi sali, nadeszła lekarka 

i powiedziała mi w końcu. 

a przecie się trzyma, jej oczy nie 
nie krzyk 

stoimy nad jeziorem jak dobrze nam 
znanym, rozgrzany piach to samo sitowie 
 
od tylu lat. 

Rwę liść za liściem z gałązki olszyny 
złamanej wcześniej, tak chciałbym cofnąć 

tak chcę coś zmienić w słowach wyroku 
z tamtego dnia, 

tłumię popłoch” 
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)