zgoda. Lecz aby ten cały widok przeżyć w odbiorze 
tak jak należy, 
powinien  p o c z u ć  na języku i 
pieprzny sok zioła 
które malarz, mając wprawdzie na uwadze przede wszystkim 
całość: ugór, jakieś wzgórza i nad nimi 
obłok – nie omieszkał przecie też namalować 
z myślą, że prędzej czy później przyciągnie ku sobie 
wzrok perceptora i zatrzyma dłużej; 
tak. Poczuć 
na języku! 
tego nie potrafi, a raczej 
nie jest w stanie. Bo oto tępy ból, nie, ucisk 
raczej w okolicach krocza znów mu przypomina: ma tam 
mały guz, który jednak rośnie. 
Z jakąż gorzką ironią podsuwa mu pamięć 
i to na dodatek: usłyszane niedawno od starego poety 
niebywałe zdanie 
szczegół nadaje wielkość wszystkiemu co małe 
a co odnosi on, rzecz jasna, 
do swojego przypadku.