Fotografia mężczyzny z mikroskopem

Holmberg. Z baczkami. W fartuchu białym. Dokonał odkrycia,
ważnej korekty. Spogląda w mikroskop. Szwed. To o nim
pisał Guido Gerosa, łącząc z Bo Holmberg słowo
polipeptyd (...). Na zdjęciu widać okno:
ciemne
cyfry
drzew; niżej –
postać kobiety.

                                        *
Wpółleżąc, czuje:

zauważone przed paroma dniami
ziarenko
tkwi pod skórą w tym samym dokładnie miejscu,
                        nieco powyżej sutki. Dlatego za-
pewne fioletowa dziwnie, przechodząca w szarość mgła
zasnuwa jej teraz
ostrą bardzo (niby gwizd!) o tej porze września
zieleń w Vällingby...
Nie, dzień ją nie ucieszy
i po raz pierwszy chyba
nie powie po wejściu (przez zieleń) do domu, stłu-
mionym głosem do telefonu: przyjedź zaraz, jestem sama.

Coś się wykańcza i coś się zaczyna,
tyle wie tylko.

Ogród jest wielki, kołysze jej ciało, ale ją męczy
jak wszystko inne tego dnia. Odsuwa swoje ciało,
odsuwa ogród;
                         po raz wtóry dotyka piersi,
na której promień słońca, przepuszczony przez oczko
w ciemnej płytce liścia,
rozświetlił nieznany oto, spłoniony lekko
punkt
o własnym jak gdyby sercu: w ł a s n y m  tętnie
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)