Freiburg jesienią
lęk przed czym? słabość równająca geniusza z zagrożonym redukcją kontrolerem kolei podmiejskiej. Choć o tym wie, nie ma dość siły by coś tutaj odmienić, trudno. Ale ma parę dni przerwy w wykładach, a to już i tak dużo, odetchnie; nie będzie musiał objaśniać na okrągło kilku swoich przemyśleń z Sein und Zeit tępym młodziakom; i to też dobrze. Jest w swoim domu teraz. U- chylił okno w momencie, kiedy klon gubi dwa kolejne liście, palczaste, zżółkłe, bo już jesień, i to późna raczej! nie, nie szkodzi, okno, powietrze; wdycha je głęboko raz, drugi – „przestrzegaj, to ważne” słyszał często od matki. Powietrze. To ważne. Dochodzi szósta i zaraz dzwon, wieczorny, zabrzmi z kościoła niedaleko stąd, jak u Hölderlina, w Nürtingen jeszcze.
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla
dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym
układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)