Hopkins
być może widzi (matka przed chwilą otarła mu
czoło) rząd osik w Binsey, tak jak je ukochał: w migotach,
w bezliku centek światła od rzeki: wartkich i
głośnych jak – i tu
przytoczmy tak ważny u niego motyw:
złota folia,
kiedy potrząsana, z tym swoim dźwiękiem
porywa nam oczy,
unosi
agonia. Czy widzi ten obraz Czy
to się składa także, prócz Boga, na
c a ł o ś ć szczęścia w tej ostatniej chwili,
gdy szepcze jestem taki szczęśliwy?
