Maseratim

moment „docisku”, kiedy na szóstym biegu chce się 
doścignąć jakby (mimo wszystko) umykający horyzont 
po obu stronach przeszklonej gabloty; 
                                                              i po co? 
skoro się traci cały zachwyt z zerkania, przy 
mniejszym wszakże tempie, na łuki buków nad 
głową, sadzonych ponoć przez strzelców Sowińskiego 
w dniu jego imienin (dar 
nie do pomyślenia wręcz, dzisiaj), 

bo to są te okolice. 
         
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)