Odpoczywający La Mettrie
znowu ta sama! raptem cisza i wchodzi powoli w kielich nasturcji. zawsze lubił takie drobiazgi, ceni je umysł, odpoczywa i trafia w dziesiątkę. Łagodny powiew rozsunął muślin w wysokim oknie, widać pola tego mu trzeba po nocnych sekcjach w szpitalu paryskim (znowu miał czubka), a dzień jest piękny dwa myszołowy kreślą koła i błyszczy las (...) Z samego rana nadeszła poczta. Oficer z gwardii, którego badał miesiąc temu, domyśla się czegoś. Stąd ma kłopot, bo nie, lepiej milczeć, tak jest lepiej (skłamie w liście, że obaw nie ma); zresztą jest dzień, ten dzień jest piękny i w wiecznym biegu stojąca chwila naznacza lekkim muśnięciem esencji każdą rzecz: tam kamień z brzegu tu gałąź klonu w ukośnym promieniu, niebo; i to milczenie początków jesieni, które mówi: zgoda, a teraz się przebierz i pójdziemy przed siebie
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla
dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym
układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)