Wiersz
Krzysztofowi Kuczkowskiemu
1 „Fakt mówienia do drugiej osoby: wiersz”. Ktoś tak to nazwał (nie, nie pamiętam kto) u j ą ł – jakby, mówiąc, dotknąć chciał łaski samej. Piękne. Ale bywa inaczej. „Koniec ze zdaniem, koniec z logiczną frazą” powie Barthes a jest przy tym niejasny, bo nie wiadomo, czy pisze „od siebie” czy wrabia Filipa Sollersa wtłaczając rzecz w nawias w samym środku wywodu o nim (...) Coś tu nam się potwierdzi: brak brak o b r a z u w tekście, a to mamy tu w końcu, dowodzi zmamienia: Czego 2 składni, to pewne; ruchy pojęć (pomysłów) w zam- knięciu tylko, szczelnym: tu okna nie są otwarte szeroko na zielone drzewa, jak choćby w wierszu Roberta Blya opisującym wnętrze kościoła w pogodny dzień podczas egzekwii nad trumną ciotecznej babki Mary, „jak choćby” właśnie; tu jest inaczej: suchość języka, uwiąd mowy 3 a przecie na tym nie koniec. Myślę o g r a n i c a c h mowy. Posłuchaj sam zresztą, to chwila tylko „Błagajmy, lamentujmy po wielkiej utracie (...) niech nam będzie wrócona Druga przestrzeń” pytanie zatem: kto Poecie ją zabrał A jeśli już, to czemu ten lament jest w liczbie mnogiej: za ciebie i za mnie Mówić 4 mówić, nie skomleć mówić i z okiem na kunszt bo ciągle jeszcze chodzi o formę.
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla
dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym
układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)