Wnętrze
„wiesz, chciałbym zmierzyć długość promienia świetlnego jakiegoś przedmiotu, wyrazić w znaku i na tym poprzestać” ociągając się uniosłem do usta filiżankę, którą mi podał: choroba zmieniła go, wyczułem ten rozpad skoro tylko wszedłem. Potem pokazał album i patrzyliśmy długo bardzo na jedno z tych wnętrz Vermeera z Delft, gdzie samo światło tworzy ład wśród rzeczy. Rozbudzone pragnienie czystości przeniosło mi wzrok na widok poza oknem pracowni: ogród już poszarzał, drzewa stały bez liści, bez blasku swego, ale równania ich linii warte były zapisu; chciałem mu powiedzieć, aby tak zrobił, że to naprawdę dobry temat uchwyć w rysunku, w kresce spokojnej siłę napięć w gałęziach, w gałązkach, szybkość ich kierunków kiedy poczułem, że coś w nim idzie z dołu, by – prosto spod ziemi chyba, od długich korzeni, przez stopy, brzuch i dalej – gęstą czarną falą uderzyć w podniebienie, stanąć w ustach. Jak gdyby od zewnątrz słyszę głos swój: „uważaj” jego twarz jest skupiona i blada; przeciąga się chwila
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla
dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym
układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)