Za Walensa

i dotrwać. Być świadkiem

rozćwiartowania wołu w poprzek kontynentu;
tak kończy Cesarstwo – o tym co nastąpić musi
wiedział już od dawna: jedna po drugiej
padały prowincje – Odczekać tedy nieco –
nie stawiał na to, że nagle jest cisza
          – i podejść bliżej. W dymiących trzewiach
liczne bardzo miejsca na schowki i na gniazda
ropień. Odór. Bakterie. Trzymać wszystko spokojnie
doczekać tak końca. To jest początek

unikał wróżb. Wolał sam dotknąć
i wrócił do Rzymu. Znawca świetny portretu,
zawsze doceniał obraz: za Walensa (gardził nim)
ujrzał: młody niewolnik
prowadzi źrebię w skocznych pyłkach lipca: rozrośnięte
i płowe –

wbiegli na Schody... To też zapisał.
Forma prezentowana w przeglądarce internetowej nie odzwierciedla dokładnie zapisu drukowanego. Zapraszamy do zapoznania się z oryginalnym układem literniczym dostępnym w postaci skanu - wyświetl plik PDF (w nowej zakładce)